MAŁA PRZERWA!

Spokojnie, nie zawieszamy bloga!
Potrzebujemy chwili wytchnienia na rzecz dobrych ocen w szkole, przypływu weny, by rozdziały były jeszcze lepsze :)
Trzymajcie kciuki za nasz szybki powrót i odwiedzajcie nasze blogi (linki po prawej stronie)!

Widzimy się niedługo!!!

xx

czwartek, 10 stycznia 2013

4. It's Time


Imagine Dragons - It's time

     Rano obudziłam się z potężnymi rumieńcami na twarzy. Za pewne była to sprawa grzanego wina, które wczoraj piłam do późnej nocy u boku wspaniałych mieszkańców tego irlandzkiego miasteczka – także włączając w to Nialla. Gdy wyjrzałam przez okno, zobaczyłam nową warstwę śniegu na odśnieżonej drodze, co mimo wszystko mnie ucieszyło. Pogoda znów uziemiała mnie w jednym miejscu, ale byłam zadowolona, że poznałam tutaj kilka osób – znów włączając w to tego uroczego blondyna.  Dzisiaj też chciałam się z nim zobaczyć, pogadać i pośmiać się razem. Ale przede wszystkim oddać te urocze czerwone rękawiczki, które przypadkowo zabrałam wczoraj do domu.
- Niall? – Czułam się niepewnie, dzwoniąc do przyjaciela. Tak, zdecydowanie zasługiwał na to miano, chociaż zyskał je wyjątkowo wcześnie , ledwo po kilku dniach znajomości.
- Maddie, tak? – Usłyszałam zaspany głos.
- Matko, przepraszam, że cię obudziłam! – Miałam teraz wyrzuty sumienia. Mogłam przewidzieć, że w świąteczny dzień, o ósmej rano, ktoś może jeszcze spać.
- Nic się nie stało. – Zaśmiał się Niall. – Mów, czego ci trzeba.
     Wytłumaczyłam , dlaczego chce się spotkać. Irlandczyk poparł mój pomysł, ale stwierdził, że w barze zaczyna się już robić nudno. Zaproponował więc wyjście .. na sanki.
- Zwariowałeś? – Uśmiechnęłam się, siadając na krześle obok stolika. W lewej ręce trzymałam telefon, w prawej zaś ściskałam rękawiczki blondyna. – Chcesz żebym wylądowała w zaspie śnieżnej?
Niall coś mruknął pod nosem.
- Czy może powiedziałeś „tak” ? – Nie mogłam przestać się śmiać. – Udowodnię Ci, że tak nie jest! O piętnastej na tej górce na północ od rynku.
     Niall zgodził się, a potem się rozłączyliśmy.  Gdy spojrzałam po chwili w lustro, znów ujrzałam rumieńce, które zdobiły moją twarz. Wino już ustąpiło, ale niemożliwe by jeden chłopak znów doprowadził mnie do takiego stanu! Zaśmiałam się do siebie i podekscytowana zabawą na śniegu , od razu zaczęłam szukać w walizce odpowiednich ciuchów.
     Przeceniłam siebie, myśląc, że znam drogę na górkę.  W ciężkim zimowym kombinezonie przedzierałam się przez zaspy, nieprzetarte uliczki, ciągnąc za sobą sanki, które pożyczyłam z mojego obecnego mieszkania.  W grubych rękawicach, w potężnej czapce, która opadała mi na czoło, wyglądałam co najmniej jak bałwan. Miałam jednak szczęście, że o te porze roku wszyscy tak wyglądali i nie musiałam wystawiać się na pośmiewisko.
- Przepraszam, jak znajdę górkę? - Zapytałam dwie niskie dziewczynki, stojące przy płocie jednego z podwórek. Spojrzały na mnie krzywo i już skłoniły się w pas, by sięgnąć po śnieżkę, gdy w ostatniej chwili zdołałam im uciec. Tuż za rogiem śnieg doskonale zagrodził mi drogę i wpadłam w zaspę. Twarzą.
- Nikt Cię nie pchnął, a upadłaś jak pokonana.. - Wyjmując twarz ze śnieżnej pokrywy, ujrzałam śmiejącą się postać. Czerwony kombinezon i zimowa czapka doskonale przygotowywały Nialla do prawdziwej bitwy na śnieżki,  przynajmniej do zawodów saneczkowych. Tylko jego dłonie pozostały gołe.
- Twoje rękawiczki. - Lód na mojej twarzy stopił się pod wpływem rumieńców, jakie zagościły na mojej twarzy. Część garderoby Nialla, którą chciałam mu zwrócić nie nadawała się do najmniejszego użytku.
- Wiesz, ze śniegiem w środku też jest ciekawie. - Przyznał, wkładając zaśnieżone rękawiczki.
Uśmiechnęłam się i złapałam jego dłoń, by wstać z zimnego śniegu.
     W niezręcznej dość ciszy, ruszyliśmy w stronę szczytu górki. Bardzo pokaźnej górki - jak okazywało się z każdą następną minutą.
- Więc ile tu zabawisz? - Spytał Niall. Czyżbym wyczuła nutę tęsknoty i wołanie typu "Nie zostawiaj mnie!"?
Poprawiłam czapkę, by nie spadała mi na czoło.
- Jak tylko się ociepli, ruszam dalej. - Wytłumaczyłam. Pobyt  w Mullingar był cudowny, ale przeciągał się już bardzo długo. Zrezygnowałam nawet z powrotu do Londynu na Święta. A teraz nie miałam już po co wracać, chciałam ruszać dalej.
Niall zatrzymał się. Przestraszyłam się, że będzie chciał wygłosić jakiś monolog, lub powiedzieć..
-Jesteśmy na szczycie. - Oznajmił. Zachodzące Słońce cudownie odbijało się w grubej warstwie śniegu.
     Ulżyło mi. Patrząc pod nogi, skupiłam się wyłącznie na moich ciężkich krokach. I nad tym, ile tu jeszcze zostanę.
- To.. kto pierwszy? - Uśmiechnęłam się.
Niall rozejrzał się dookoła. Górka wyjątkowo opustoszała - może to nowo otwarty wyciąg na drugim końcu miasteczka spowodował te pustkę?
- Proponuję wyścig. - Powiedział Niall. Postawił swoje sanki w dogodnej pozycji, wsiadł na nie i zachęcił mnie do zrobienia tego samego.  Niepewne ustawiłam sanki równolegle do blondyna i usiadłam.
Zapadła cisza.
- No chyba się nie boisz?! - Zakpił sobie Niall. Uważałam, że powinien zostawić to dla siebie, nie bałam się.
- Raczej to ty się boisz.. - Spojrzałam na niego. - .. Że przegrasz z dziewczyną .
Niall zarechotał.
     Potem nie było już czasu na rozmowę, pchnęłam swoje sanki i ruszyłam na dół. Nim się obejrzałam, dołączył do mnie Niall.
- Nie dogonisz mnie! - Wysunął się na prowadzenie. Podkuliłam nogi bliżej siebie, próbując przyspieszyć.
     Po chwili pędziliśmy równolegle, śmiejąc się przy tym. Mróz odrętwiał nam zmarznięte twarze, śnieg wpadał do oczu.. górka była całkiem spora, dlatego nasza jazda na dół trwała dłuższą chwilę.
- O, nie, czyżby koniec? - Niall zaczął zwalniać. Utrzymywałam się na dalszej pozycji, więc widziałam grymas na jego twarzy.
    Po tym blondyn zrobił coś, czego bardzo nie zrozumiałam. Nie miałam na to czasu. Upadłam na śnieg, zaraz po tym, jak Niall złapał lewą krawędź swoich sanek i przyciągnął ją do siebie, zmieniając kierunek swojej jazdy. Od razu wjechał na mój tor jazdy, po czym spowodował.. właśnie ten upadek.
- Oby nigdy nie dali ci prawa jazdy. - Podniosłam się, cała w śniegu.
Z zaśnieżoną twarzą nie widziałam za wiele, zdałam się na słuch, słysząc wyraźny śmiech Nialla.
- Myślisz, że na drodze jestem taki cham? - Powiedział, gdy opanował atak śmiechu.
Chcąc ochłonąć po szalonym zjeździe, po prostu opadłam plecami na śnieg. Westchnęłam.
- Jeszcze raz? - Spytał Niall. Wpatrując się w ciemniejsze już niebo, wzięłam do ręki trochę śniegu i rzuciłam wprost na niego.Zauważyłam zdezorientowanie na twarzy Nialla, gdy dosyć duża kulka śniegu wylądowała prosto na jego twarzy. Po jego minie, można było zauważyć, że nie podobało mu się to, na co lekko się zaśmiałam. Postanowiłam zignorować blondyna i leżąc na białym puchu robiłam tak zwanego aniołka.
- Jak mogłaś ?! - usłyszałam po chwili krzyknięcie Nialla, który ocierał swoją twarz z pozostałości po śniegu.
         Jego krzyk nie był niemiły, wręcz przeciwnie można było w nim usłyszeć nutkę radości. No tak niemiły, osły krzyk zupełnie nie pasowałby do tego uroczego chłopaka.
- No co ? - zapytałam, głupio się śmiejąc - Po pierwsze: należało Ci się, a po drugie ja już wystarczająco dużo razy oberwałam od śniegu, teraz pora na ciebie. - Zaśmiałam się głośno, doskonaląc mojego Aniołka wykonanego przed chwilką.
- Ooo, nie moja droga ! Nie ujdzie Ci to płazem. - najwyraźniej chciał, żeby zabrzmiało to groźnie  lecz ja tylko głośniej się zaśmiałam.
- Nie boje się Ciebie! - powiedziałam i wystawiłam mu język. Nawet nie zauważyłam kiedy blondyn podbiegł i rzucił się na mnie, jednocześnie obsypując mnie śniegiem. Byliśmy ze sobą twarzą w twarz, co troszkę mnie krępowało. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy a wokół panowała zupełna cisza, którą po chwili postanowiłam przerwać.
- Jak mogłeś zniszczyć mojego Aniołka ! - powiedziałam jak mała dziewczynka, wywołując uśmiech na twarzy Nialla. Niall śmiejąc się rzucił we mnie jeszcze raz śniegiem, a następnie położył się obok mnie.
- Przepraszam, nie chciałem. - odpowiedział również jak mały chłopczyk.Leżeliśmy na śniegu wpatrując się w coraz to ciemniejsze niebo.
- Chyba powinniśmy już się zbierać, co ? - zapytał Niall, gdy zawiał dosyć silny a zarazem zimny wiatr.
- Niee, proszę zostańmy jeszcze troszkę. - poprosiłam słodko, jednocześnie sprawiając,że blondyn mi uległ.
- Ale tylko chwileczkę, nie chcę, żebyś się rozchorowała.- uśmiechnął się miło i swój wzrok skierował na niebo, z którego właśnie zaczęły spadać białe płatki śniegu. Gdy blondyn wpatrywał się w spadające kryształki śniegu, ja mogłam dokładnie mu się przyjrzeć . Nawet z ognisto czerwonymi rumieńcami wyglądał jak ósmy cud świata. Do tego jego delikatne rysy twarzy sprawiały, że wyglądał tajemniczo a zarazem zjawiskowo. Nie wspominając już o jego błękitnych oczach, które mogłyby uwieść, każdą dziewczynę na naszej planecie. Chociaż, jestem prawie pewna, że nawet wśród kosmitek miałby ogromne powodzenie.
Czy właśnie wpatrywałam się w niego jak w osobę, która mi się podoba..?
- Albo wiesz, zimno mi. - Powiedziałam, kombinezon zdecydowanie mi przemókł. Podniosłam się do pozycji pionowej, starając się też odgonić te wszystkie myśli, jakie napływały mi do głowy, gdy patrzyłam na Nialla.
- To wracajmy. - Zgodził się Niall.
   Blondyn oczywiście odprowadził mnie do domu. Wspaniale spędziłam z nim dzień, dawno nie bawiłam się tak dobrze. Gdy już się rozstaliśmy i weszłam do ciepłego pokoju, poczułam dreszcze na całym ciele, a na skórze pojawiły się dreszcze. Od razu zażyłam odpowiednie leki, by uniknąć przeziębienia.
Gdy mieszałam gorącą herbatę z miodem, usłyszałam telefon.
- Maddie, ja się rozchorowałem. - Usłyszałam wesoły głos Nialla, który nie brzmiał wcale jak głos przeziębionej osoby.
Oby nie spotkał mnie ten sam los.
- Madieee - Niall przeciągnął moje imię, co mnie rozbawiło. - Przyniesiesz mi syropek i tabletki?
Roześmiałam się.
- Ale ja mówię serio! - Powiedział blondyn.
Właściwie.. czemu miałabym go nie odwiedzić?


Wreszcie!
Mam nową notkę, z drobną pomocą Dominiki, która pomogła mi w chwilowym braku weny.. :)
Dziękujemy za wciąż rosnącą liczbę wyświetleń, za komentarze, które zostawiacie.. to niesamowite!
Odwiedzajcie nasze blogi, komentujcie i spamujcie.. jednym słowem: wpadajcie tu częściej!
Nowa notka niedługo, teraz kolej Dominiki.. :)


K. 

12 komentarzy:

  1. Rozdział świeetny! Bardzo fajnie piszecie:]

    http://horan-carter-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny!:3 Kocham wasze opowiadanie < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w Waszym blogu ♥ dawać kolejny rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM WAS <3 BOŻE ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM BLOGU ! <3
    ROZDZIAŁ GENIALNY *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham < 3 . : D Nie mogę się doczekać kolejnego . : )
    @notalwayshappy7

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny jesteście wspaniałe! Kocham tego bloga! Kocham to w jaki sposób opisujecie tutaj postać Nialla! Jest taki słodki i uroczy! Boże... poprostu uwielbiam tego bloga i codziennie wchodze i sprawdzam czy aby nie dodałyście nowego rozdziału!
    pozdrawiam i czekam na kolejny :))
    http://truefriendshipandmaybelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszecie wspaniale! Jejku, to takie urocze. Uwielbiam to opowiadanie. Jedyne zdanie, jakie nie wydało mi się zrozumiałe to:
    Gdy już się rozstaliśmy i weszłam do ciepłego pokoju, poczułam dreszcze na całym ciele, a na skórze pojawiły się dreszcze.

    Mogłam coś źle zrozumieć, dziwna jestem XD. Czekam na news!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piszecie wspaniale! Jejku, to takie urocze. Uwielbiam to opowiadanie. Jedyne zdanie, jakie nie wydało mi się zrozumiałe to:
    Gdy już się rozstaliśmy i weszłam do ciepłego pokoju, poczułam dreszcze na całym ciele, a na skórze pojawiły się dreszcze.

    Mogłam coś źle zrozumieć, dziwna jestem XD. Czekam na news!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najmocniej przepraszam za błędy! :) Głowa pełna pomysłów, tyle rzeczy na tej głowie.. nic dziwnego, że pomaga mi Dominika :)

      Usuń
  9. No nie powiem, bo bardzo mi się podoba. Niall jest w tym opowiadaniu taki uroczy *.* @xdliv13xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. jesteście megaaaa !! już nie moge sie doczekać 5 !! xoxox

    OdpowiedzUsuń