Coldplay - Lost!
okiem Maddie:
Nie miałam zamiaru się nawet uśmiechnąć, gdy wesoła mina Nialla przemknęła mi gdzieś przed oczami. Potem próbował robić jakieś gesty, rozśmieszać mnie swoimi minami, ale ja nawet nie uniosłam kącików ust. Wpatrując się tępo w swoje odbicie w lustrze, miała ochotę je rozbić, przed czym powstrzymywał mnie jeszcze blondyn.
- No rozchmurz się! - Mówił do mnie, ale nie odpowiadałam. - Jesteś piękna, daj spokój!
Pokiwałam głową, nie wierząc w ani jedno jego słowo.
- Hej, to zaraz zniknie.. - Irlandczyk próbował co raz zasłaniać mi lustro, ale wtedy niebezpiecznie mierzyłam go wzrokiem.
Na moim czole, zgodnie z wcześniejszymi domniemaniami, pojawi się wielki fioletowy siniak, wielkości.. arbuza.
- Daj, spokój, nie jest aż taki wielki! - Niall kręcił głową. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, co znaczyło jedno - nabija się ze mnie.
Odwróciłam wzrok od swego odbicia i spojrzałam na Nialla. Siedzieliśmy w moim wynajmowanym pokoju, a blondyn jeszcze bujał się na starym fotelu, wciąż szczerząc zęby.
- Jest ogromny. - Powiedziała przez zęby.
Teraz nie pokażę się nigdzie, a mój wyjazd.. znów się przesunie.
okiem Nialla:
Nie życzyłem Maddie źle, ale fakt, że znów zostanie kilka dni dłużej, sprawiał, że wręcz skakałem z radości. Uwielbiałem ją, nawet jeśli jej twarz zdobił teraz siniak.
Chociaż wcale nie był ogromny.
okiem Maddie:
Wróciłam do "podziwiania" siebie. Łzy same napłynęły do oczu, a wtedy przy moim boku znalazł się Niall, ściskając moje dłonie.
- Mad, nie płacz. - Szepnął cicho, muskając nosem mój policzek. Jego czubkiem, ujął z mej twarzy kilka łez, a następnie otarł nos dłonią.
Był taki cudowny..
Aby na chwilę zapomnieć o moim strasznym wyglądzie, przymknęłam wilgotne powieki i wciągnęłam nosem powietrze. Napawałam się zapachem Nialla, jego cudownymi perfumami..
- Moja piękna Maddie. - Zachichotał. Nie musiałam otwierać oczu, nic mnie nie ominęło.
Blondyn przysunął się bliżej mnie, poczułam na szyi jego oddech. Wstrzymałam na chwilę oddech, ale szybsze bicie serca sprawiło, że już po krótkiej chwili znów musiałam zachłysnąć się powietrzem.
Dotknął nosem mojej kości policzkowej, zamarłam.
Próbowałam się nie uśmiechać, ale szeroki uśmiech sam malował mi się na twarzy. Jednocześnie dreszcze obejmowały moje ciało, mieszały się z delikatnym dotykiem Nialla na moich rękach.
W końcu delikatnie oparł czoło o moje, ale zaraz je odsunął.
- Nie chcę, żeby bolała Cię głowa.. - Powiedział, gdy otworzyłam oczy.
Rozmarzyłam się, powieki znów same mi się zamknęły.
Cudowny wieczór. Przeddzień nocy sylwestrowej. Mróz malował wzory na szybach okien, na samą myśl o wyjściu na zewnątrz po dwudziestej, ciarki przechodziły moje ciało. Miałam nadzieję, że Niall nie będzie musiał wracać do domu w taki mróz, do tego było już ciemno. Chciałam, by pomógł mi zasnąć, przytulić mnie do snu, a rano powitać mnie szczerym uśmiechem.
- Zostaniesz..? - Powiedziałam ściszonym tonem, wciąż bezwarunkowo przymykając oczy. Muskanie mych policzków nosem Nialla było czymś niezwykłym, a ja nie chciałam, by kiedykolwiek przestał.
- A mam zostać? - Odsunął się ode mnie na moment.
Czekałam, kiedy dotknie moich ust.. niedoczekanie.
Przytaknęłam, a Niall wrócił do muskania mnie. Zmienił trochę taktykę, zanurzył twarz w mych włosach, a dłonią głaskał mój policzek. Druga ręka wciąż ściskała mą zmarzniętą dłoń, a ja zachichotałam.
- Co cię śmieszy? - Niall zmarszczył brwi i spojrzał mi w oczy.
Na chwilę nastała cisza.
- Myślę, że.. - Uśmiechałam się coraz szerzej. - .. boisz się mnie.
Teraz to Niall zaczął się śmiać.
- Ja? - Uniósł brew. - Niby czego mam się bać..?
Wyprostowałam się i odsunęłam kawałeczek od niego, wciąż siedząc na skraju łóżka.
- Boisz się mnie pocałować. - W końcu wybuchłam śmiechem.
Niall otoczył mnie ramieniem, wręcz ścisnął. Przysunął się bliżej mnie i czubkiem swojego nosa dotknął mój nos, wciąż mierząc mnie wzrokiem.
- Boje się całować? - Zadrwił ze mnie, chichocząc.
Pokiwałam głową.
- Dotąd to tylko ja wychyliłam się z pierwszym krokiem..
Niall zadziałał jasno. I szybko.
Przysunął się do mnie, nie było czasu na rozkoszowanie się każdym oddechem, uśmiechem i tym podobne.. Nim zdążyłam cokolwiek dodać, najpierw musnął moją dolną wargę swoimi ustami, po czym przeszedł do dalszych czynów.
Nie bał się mnie całować, uśmiechnęłam się.
Zapomniał się. Zapomniałam się także i ja, całując go mocniej z każdą chwilą. Nie chichotał, tylko ja nie wytrzymywałam i co raz musiałam zaczerpnąć więcej powietrza. Niall całował intensywniej, szybciej.. wiedziałam, że chce udowodnić mi, że niczego się ie boi.
Och, jaki był cudowny.
W końcu ustąpił, zwalniając znacznie. Znów całowaliśmy się, jak za pierwszym razem ; delikatnie, niepewnie. Przestałam się uśmiechać, za to pewnie porządnie się zarumieniłam. Rolę uśmiechniętego przejął Niall, który oderwał się po chwili ode mnie i puścił mi oczko.
- Ja się niczego nie boję. - Powiedział dumnie.
Potem dał mi jeszcze całusa i wstał z łóżka.
- Idziesz jednak do domu? - Zmartwiłam się. Na szczęście Niall zaprzeczył.
Sięgnął po zimny okład, który miał zmniejszyć ból mej głowy. Mróz na dworze dawał się we znaki także w mieszkaniu, dlatego weszłam pod grubą, zimową kołdrę i nakryłam się nią po same czoło. Blondyn zadbał jeszcze, by moje nogi nie zmarzły. Po czym przyłożył do czoła zimny i wilgotny ręcznik.
- Lepiej? - Spytał, odgarniając z czoła kilka kosmyków moich włosów.
- Mhm.. - Mruknęłam. Zrobiłam się senna, to był dzień pełen wrażeń.
- To sobie śpij.. - Szepnął blondyn. Uśmiechnęłam się do niego, a on złożył na moim rozpalonym policzku małego całusa.
Było wspaniale.
Gdyby tylko nie ta ŚLIWA na czole.
Ale gdyby nie ona..
- Nie będę Ci już przeszkadzał.. - Powiedział Niall.
Serce mi przyspieszyło.
- Nie idź. - Złapałam go za dłoń, niczym mała dziewczynka.
Niall oparł się o poduszkę, dając mi do zrozumienia, że chce do mnie dołączyć.
Ulżyło mi.
Nakryłam go kołdrą, a sama wtuliłam się w jego tors. Był taki ciepły, a serce, które biło w środku, miało tak spokojny rytm.
- Cieszę się, że czujesz się już lepiej. - Mruknął do mnie.
Przytuliłam go mocniej.
- Ale teraz pójdź już spać, ok? - Dotknął mej dłoni.
Potem przysunął się jeszcze bliżej mnie, doskonale odnajdując się w ciemnej przestrzeni. W mroku z łatwością odszukał mą twarz,moje usta i pocałował mnie ostatni raz na dobranoc.
Tak delikatnie, subtelnie.
I znów poczułam się, jak za pierwszym razem, gdy dotknęłam jego ust.
Dwa rozdziały w jeden dzień? Dziewczyny kocham was! <3 Znowu, znowu, znowu czułam tak jakbym to ja była ta Maddie! Jejku *____* nie mogę każdy rozdział jest coraz leszy. Kocham tego bloga! Wchodzę na niego kilka razy dziennie ;o
OdpowiedzUsuń- - - - - -
http://truefriendshipandmaybelove.blogspot.com/
jestem debilką soryyyyy....czytałam dzisiaj 7 rozdział i nie spojrzałam kiedy dodałyście -,- a to był poniedziałek! bożeeeeeee. żal mi siebie xd no, ale tak czy siak cieszę się, że często są rozdziały *.* muszę patrzeć uważnie :))
UsuńTo jest cool cool cool! I love it!
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńboże kocham !! ahh te motyle u mnie w brzuchu!!
OdpowiedzUsuńNormalnie czuje jak wstrzymuje oddech czytając to! Takie cudowne! Uwielbiam ich!
OdpowiedzUsuń<33 Kocham , kocham ,kocham . :D
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi się podoba *.*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam na jednym tchu wszystkie rozdziały i co mi się ciśnie na usta to "Kocham".
Zakochałam się w Waszym stylu pisania ♥
Piszcie jak najwięcej ^^
Super, macie talent do pisania <3 Kocham waszego bloga
OdpowiedzUsuń----
http://dreamsdocometrueyoujusthavetowant.blogspot.com/2013/02/powitanie.html
świetny :D
OdpowiedzUsuń